Płatność kartą zrównana z gotówką – abstrakcyjne opinie służb skarbowych

Fundacja Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego postanowiła włączyć się w protest przeciwko zabijaniu płatności kartowych i innych bezgotówkowych w sklepach internetowych.

 

 

Nie potrafimy  zrozumieć, dlaczego urzędnicy, zamiast wspierać udokumentowane płatności i w ten sposób ograniczać szarą strefę, wolą zaatakować nowoczesne instrumenty płatnicze i doprowadzić do ich eliminacji. Jeżeli faktycznie przepisy nie nadążają za postępem (co oczywiście może dziwić, skoro karty płatnicze w internecie są dostępne od kilkunastu lat), dlaczego nie zmienić przepisów? Dlaczego urzędnicy wyłączają proces myślenia – czy ta przypadłość wynika wyłącznie ze strachu przed nadmierną inicjatywą, za którą zwierzchnicy mogą ukarać?

 

Zgodnie z doniesieniami Rzeczpospolitej, płatność kartą płatniczą w internecie uznawana jest za równorzędną gotówce. Takie opinie wydają izby skarbowe, odmawiając przedsiębiorcom prawa do nieposiadania kasy fiskalnej. A to z kolei oznacza ryzyko gigantycznych kar, do zapłacenia przez właścicieli sklepów internetowych błędnie interpretujących obowiązujące przepisy. Kontrolowanie obrotu gotówkowego, ze swojej natury nie zostawiającego śladu w obiegu, ma swoje uzasadnienie. Jednak płatności kartowe są bardzo dobrze udokumentowane, a ich rozliczenie ze sklepem internetowym odbywa się poprzez rachunek bankowy – z tego punktu widzenia jest im bliżej do przelewów, niż do płatności gotówkowych. Dlaczego zatem izby skarbowe stosują niekorzystną wykładnię? Aktualnie obowiązujące przepisy mówią o zwolnieniu z konieczności posiadania kasy fiskalnej w sytuacji, gdy firma sprzedająca towar lub usługę płatność otrzyma poprzez rachunek bankowy. Ponieważ w przepisach nie ma mowy o płatnościach kartami, urzędnicy stosują wykładnię niekorzystną dla handlu, ale przede wszystkim niekorzystną dla rozwoju płatności bezgotówkowych. Istnieje uzasadniona obawa, że sprzedawcy, nie chcąc ryzykować kar ze strony fiskusa, zamkną możliwość zapłaty kartą za zakupy w internecie.

 

Fundacja Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego apeluje do Ministerstwa Finansów o podjęcie działań mających na celu z jednej strony zmianę interpretacji izb skarbowych, niekorzystnych dla handlu internetowego, a z drugiej strony uzupełnienie przepisów o odpowiednie klauzule dotyczące bezgotówkowych instrumentów wykorzystywanych w internecie – kart płatniczych i pay-by-linków (ePrzelewów). Oba te rozwiązania wymagają rozliczenia poprzez rachunek bankowy sprzedawcy, zatem powinny zostać uznane za przeciwdziałające szarej strefie.

 

Od wielu lat przedstawiciele bardzo różnych instytucji współpracują ze sobą tworząc np. Program Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego. Istotna rola w procesie zmian przypisana jest instytucjom administracji publicznej – dyskutuje się o wprowadzaniu płatności bezgotówkowych do urzędów, o zmianach prawa umożliwiających regulowanie zobowiązań podatkowych przy pomocy kart płatniczych. A tymczasem w obszarze, który dotychczas uznawany był za naturalne środowisko sprzyjające rozwojowi płatności bezgotówkowych, urzędnicy cofają Polskę w XX wiek. Nie można tego odbierać inaczej, jak kompromitacji polskiego systemu fiskalnego. Mamy nadzieję, że decydenci nie pozostaną niemi na sygnały oczywistego szkodliwego działania i pomogą naprawić tę kuriozalną sytuację. Bardzo liczymy też na pomoc nowego Ministra Rozwoju, wicepremiera Mateusza Morawieckiego, któremu nowoczesne bezgotówkowe instrumenty płatnicze są szczególnie bliskie.

 

Będziemy intensywnie śledzić, w jakim kierunku podąża kwestia zwalczania płatności bezgotówkowych w internecie.