Prima aprilis wkroczył do świata transakcji bezgotówkowych

Staramy się w ramach strony Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego reagować na różne mniej lub bardziej poważne pomysły związane z rozwojem (lub wstrzymywaniem rozwoju) płatności bezgotówkowymi instrumentami płatniczymi. Dziś nietypowa informacja – gdyby nie okoliczności jej zamieszczenia, byłaby tematem roku.

 

 

Znaczenie transakcji bezgotówkowych dla codziennego życia Polaków systematycznie rośnie. Świadczy o tym bez wątpienia wolumen realizowanych transakcji, ale również pojawianie się tematyki kartowej przy okazji zdarzeń nie koniecznie bezpośrednio dotyczących płatności.

 

Z przymrużeniem oka przeczytaliśmy informację zamieszczoną w Rzeczpospolitej z dnia 1 kwietnia 2016 r., dotyczącą nowego podatku planowanego przez rząd („Rząd rozważa podatek od transakcji dokonywanych kartami płatniczymi”). Nie tylko dlatego, że data sugeruje żart primaaprilisowy. Również dlatego, że – naszym zdaniem – od strony logistycznej byłoby to przedsięwzięcie wymagające co najmniej Herkulesa.

 

Ale na kanwie tej informacji – oby nie była inspiracją dla rządzących – warto się pochylić nad kilkoma zagadnieniami poruszonymi w artykule.

 

Cytowany przez autorów anonimowy urzędnik (czyli: wytwór wyobraźni autorów) mówi: „Kwoty pozyskane tą drogą zostaną przynajmniej w części przeznaczone na walkę z szarą strefą i praniem brudnych pieniędzy, co w znacznej części odbywa się właśnie drogą nieudokumentowanych transakcji elektronicznych”. Żartować oczywiście wolno, szczególnie 1 kwietnia, ale szkoda by było, żeby czytelnicy z całego artykułu zapamiętali właśnie ten fragment. Nie od dziś transakcje bezgotówkowe uznaje się za przeciwdziałąjące szarej strefie, a jej istnienie – jako jeden z głównych powodów silnej pozycji gotówki. Sugerowanie czegoś innego – nawet w ramach żartu – może spowodować wiele złego, właśnie w obszarze zwalczania szarej strefy. Dlatego gorąca prośba do autorów – gdy będą jutro (2 kwietnia) prostować informacje przygotowane w ramach żartów, niech sprostują również ten fragment, o niekorzystnych cechach płatności bezgotówkowych, a nie tylko news o nowym podatku.

 

Autorzy założyli, że podatek od płatności kartowych uiszczać będą obywatele korzystający z bezgotówkowych instrumentów płatniczych – pomóc ma w tym informacja przekazywana przez VISA i MasterCard. Według naszej wiedzy organizacje płatnicze nie dysponują informacjami, pozwalającymi zidentyfikować poszczególnych użytkowników kart. Tych informacji należy szukać w bankach – również zagranicznych.

 

Gdyby jednak rządzącym przyszedł do głowy pomysł skorzystania z inicjatywy redaktorów Rzeczpospolitej, odradzamy go. Mamy w zasadzie pewność, że Polacy w takiej sytuacji  wróciliby do gotówki, narażając Skarb Państwa na konieczność dodatkowej produkcji banknotów i monet. A ponowne przekonanie ich do bezgotówkowych instrumentów dałoby zajęcie na wiele lat, nie tylko Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.