Zakaz handlu w niedzielę
Coraz głośniej jest na temat zakazu handlu w niedzielę – obywatelski projekt ustawy w tej sprawie trafił do Sejmu. Komitet Inicjatywy Ustawodawczej wspierany przez NSZZ „Solidarność” zebrał ponad 500 tys. podpisów.
Intencją autorów projektu ustawy jest danie pracownikom sklepów wielkopowierzchniowych czasu na spędzenie go z rodzinami a właścicielom małych sklepów osiedlowych nadziei na przetrzymanie naporu zagranicznych sieci handlowych. Czy pomysł ten ma sens – nie nam to rozstrzygać, chociaż można mieć wątpliwości, czy faktycznie zadowoleni będą rodacy, którzy tłumnie zapełniają galerie handlowe w week-endy.
Ważny dla nas jest inny aspekt tego problemu – obrót bezgotówkowy. W zasadzie znakomita większość sklepów, które może objąć zakaz handlu w niedzielę akceptuje płatności bezgotówkowe. Robią to chętnie i od dawna. Alternatywą dla nich w niedziele mają być małe sklepy osiedlowe, które z reguły niechętnie podchodzą do kart płatniczych – z różnych powodów. Strach przed urządzeniami płatniczymi, niechęć do ujawniania rzeczywistych obrotów, brak akceptacji dla kosztów płatności bezgotówkowych – to tylko niektóre przyczyny. Całość ruchu niedzielnego z galerii handlowych nie przeniesie się na małe sklepiki – część, szczególnie w placówkach nie spożywczych, zginie bezpowrotnie. Reszta zakupów dokonywana będzie w pozostałe dni tygodnia. Jednak już dziś możemy założyć, że po wejściu w życie nowych przepisów zmniejszą się obroty kartowe.
Jesteśmy przekonani, że pod tym kątem mało kto zapewne analizuje ewentualne skutki nowej regulacji. A szkoda. Koszty z tego tytułu będą bardzo wymierne i dotyczyć będą nie tylko sieci detalicznych, ale również budżetu.